Już połowa kwietnia, a ja milczę. Ale chyba nie za bardzo się za mną stęskniłyście?
Nie piszę, pracuję za to jak mrówka. Skończyłam kilka projektów w tym Szaromi, który już uwielbiam. Myślałam, że zdążę go Wam pokazać przed wyjazdem. Niestety. Duży on i po wypraniu schnął wieki całe :(
Coś Wam jednak pokażę :) Drutów ci u mnie dostatek, ale jak zobaczyłam te cudeńka, nie mogłam się oprzeć! Tłumaczę sobie, że muszę być na bieżąco z nowościami w swojej branży :) Zapragnęłam bambusików!!! Kupiłam jedne Addiki, całkiem niedawno, nie oszołomiły mnie jednak. Hiya Hiya za to ho, ho :) Precyzyjnie wykonanie, leciutkie, żyłka - bajka. Podobają mi się! Przetestuję je na Kidsilk Haze i Kid Calssic. Ale dopadłam czasów :) Nawet bym nie pomyślała.
Kupiłam je na e-bay'u. Już myślałam, że nie dostarczą mi ich przed wyjazdem, a tu taka niespodzianka, dzisiaj, przed chwilką :) Do tego dostałam małą próbkę "sympatycznej" włóczki, przyjrzę się jej dokładnie później.
A..., znalazłam marną fotkę Szaromi, którą zrobiłam sobie sama w lustrze (normalnie tego nie praktykuję). Zdjęcie pstryknęłam, zanim łotra zmoczyłam.
Jestem bardziej szara na tym zdjęciu niż sweter. To był spontan, zaraz po schowaniu ostatniej nitki.
Pozdrawiam Was serdecznie!!!